„Wreszcie przyszła chwila, w której się otworzyła dla mnie furta klasztorna – było to pierwszego sierpnia wieczorem, w wigilię Matki Bożej Anielskiej. Czułam się niezmiernie szczęśliwa. Zdawało mi się, że wstąpiłam w życie rajskie. Jedna się wyrywała z serca mojego modlitwa dziękczynna”. (Dz. 17)
👉 Równo 99. lat temu, 1 sierpnia 1925 roku, Helena Kowalska, zapukała do furty klasztornej domu zakonnego Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na ul. Żytniej w Warszawie i została przyjęta. Rok wcześniej, kiedy to odbyła swoją pierwszą rozmowę z ówczesną przełożoną, musiała powrócić jeszcze na rok do życia świeckiego, aby zarobić na wymagany w tamtych latach posag zakonny. Dzień, w którym droga życia konsekrowanego późniejszej św. Siostry Faustyny rozpoczyna się na dobre, został przez nią upamiętniony krótkim, ale jakże wymownym wspomnieniem w „Dzienniczku”. Gdy wczytamy się dobrze w te słowa, odnajdziemy w nich zaspokojenie długo noszonej w sercu tęsknoty, aby w końcu być z Tym, którego serce św. Faustyny umiłowało w sposób szczególny. ❤🙏
Dodaj komentarz